#18 Pastela
★★★★★★★★☆☆
Jedzenie smaczne i pomysłowe
Jedynym daniem z codziennej karty był chłodnik litewski (moja tegoroczna obsesja). Wyglądał pięknie: ten kolor + jajo, mniam! W totalnym szaleństwie przeszkodziły mi kiełki i nadmiar starkowanych buraczków – zrobiło się za bardzo buraczano, a za mało zielono. Gdzie był szczypiorek i koperek?
Chłodnik pomarańczowy z pesto – przedziwne połączenie, po zamoczeniu ust wrażenie tłustego napoju. Ale był dosyć smaczny, orzeźwiający. 3 łyki by wystarczyły dla odświeżenie kubków smakowych. We dwójkę ledwo skończyliśmy ten intensywny napój.
Danie główne – nadziewany śliwką kurczak na cukiniowym tagliatelle. Zanim pani postawiła przed nami danie poczuliśmy piękny zapach czosnku i ziół. Od razu zachciało się jeść! Miękki, doprawiony kurczak, słodka śliwka, pestki i migdały do pochrupania, delikatny makaron. Takie obiady mogę jeść codziennie.
Deser mnie odrobinę zdziwił. Biszkopt (smaczny) z gałką lodów przyozdobiony pianą z białek posypaną czarnuszką. To było zdecydowanie niecodzienne połączenie – nie chcę znów tego próbować razem.
Ocena: 7,5 – głównie za pomysłowość i potencjał pokazany w daniu głównym i chłodniku pomarańczowym. Wpadniemy tu na kolejną edycję culinary festu!
▶ Chłodnik pomarańczowy z pesto. Pierwszy łyk super, ale im dalej, tym smak wkręcał się coraz mniej.
▶ Pierś z kurczaka ze śliwką i innymi smaczkami była pyszna. Na tyle pyszna, żeby jeść powoli z przyjemnością.
NEUTRALNE
▶Poza festiwalem, ceny dań głównych w menu nie należą do najniższych, około 35 zł. Musimy wpaść jeszcze raz zobaczyć, czy współgra to z jakością.
▶ Deser lodowy nie należał do wyjątkowych.
NEGATYWNE
▶ Obsługująca nas pani prawie do nas nie podchodziła. Zapłaciliśmy przy kasie.
Ocena: 8/10 - z przyjemnością ponownie odwiedzę knajpkę.
Jedzenie smaczne i pomysłowe
═══════ Ola ═══════
W pasteli sporo zjedliśmy i sporo wypiliśmy – dzięki zakończonemu już jakieś 2 tygodnie temu festiwalowi Kontrasty spróbowaliśmy przystawki, dania głównego i deseru za 25 zł (+zupa z menu za ok. 10zł).Jedynym daniem z codziennej karty był chłodnik litewski (moja tegoroczna obsesja). Wyglądał pięknie: ten kolor + jajo, mniam! W totalnym szaleństwie przeszkodziły mi kiełki i nadmiar starkowanych buraczków – zrobiło się za bardzo buraczano, a za mało zielono. Gdzie był szczypiorek i koperek?
Chłodnik pomarańczowy z pesto – przedziwne połączenie, po zamoczeniu ust wrażenie tłustego napoju. Ale był dosyć smaczny, orzeźwiający. 3 łyki by wystarczyły dla odświeżenie kubków smakowych. We dwójkę ledwo skończyliśmy ten intensywny napój.
Danie główne – nadziewany śliwką kurczak na cukiniowym tagliatelle. Zanim pani postawiła przed nami danie poczuliśmy piękny zapach czosnku i ziół. Od razu zachciało się jeść! Miękki, doprawiony kurczak, słodka śliwka, pestki i migdały do pochrupania, delikatny makaron. Takie obiady mogę jeść codziennie.
Deser mnie odrobinę zdziwił. Biszkopt (smaczny) z gałką lodów przyozdobiony pianą z białek posypaną czarnuszką. To było zdecydowanie niecodzienne połączenie – nie chcę znów tego próbować razem.
Ocena: 7,5 – głównie za pomysłowość i potencjał pokazany w daniu głównym i chłodniku pomarańczowym. Wpadniemy tu na kolejną edycję culinary festu!
══════ Maciek ═══════
POZYTYWNE:▶ Chłodnik pomarańczowy z pesto. Pierwszy łyk super, ale im dalej, tym smak wkręcał się coraz mniej.
▶ Pierś z kurczaka ze śliwką i innymi smaczkami była pyszna. Na tyle pyszna, żeby jeść powoli z przyjemnością.
NEUTRALNE
▶Poza festiwalem, ceny dań głównych w menu nie należą do najniższych, około 35 zł. Musimy wpaść jeszcze raz zobaczyć, czy współgra to z jakością.
▶ Deser lodowy nie należał do wyjątkowych.
NEGATYWNE
▶ Obsługująca nas pani prawie do nas nie podchodziła. Zapłaciliśmy przy kasie.
Ocena: 8/10 - z przyjemnością ponownie odwiedzę knajpkę.
Komentarze
Prześlij komentarz