#47 Petit Paris

★★★★★★★☆☆☆
Piekarnio-lunchownia


Nieco głodni (jak zwykle), śpiesząc się do kina, postanowiliśmy wskoczyć do Petit Paris – knajpki w Starym Browarze. Na szczęście okazało się, że na festiwalowe propozycje będzie trzeba poczekać dosłownie minutę. I rzeczywiście: po chwili dostaliśmy solidny kawałek migdałowej tarty ze śliwkami i jabłkiem. Przyszła w towarzystwie różowej lemoniady. Nie zdążyłam spróbować, a już obok stała zupa – mega szybka obsługa!



Oli zupa smakowała – niestety na naszym zdjęciu wygląda mniej smakowicie niż na tym opublikowanym przez Culinary Fest (brakowało udekorowania śmietaną?). Maciek pogrymasił – nie jest superfanem zup, więc dla niego żeby zjeść całą miskę, zupa musi mieć to coś: nawet w domu czasem odmawia skonsumowania zdrowego rosołu!. Propozycja knajpki była dosyć zwyczajna, lepiej by smakowała bez bekonu, który dodawał nieco fastfoodowy, niezbyt zdrowy posmak.

Tarty z tuńczykiem niestety nie zamówiliśmy – warto na nią wrócić?

Za to tarta na słodko była najlepszym elementem ekspresowej kolacji. I wydaje mi się, że knajpka, która jest bardziej piekarnią, lepiej czuje się w słodkościach, niż daniach obiadowych :)
Lemoniada niezbyt nam podpasowała, za słodka i chyba z syropu – wolelibyśmy domową lemoniadę z cytrusów, którą tak łatwo zrobić i praktycznie wszyscy ją lubią.

Podsumowując:
Piekarnio-kawiarnia z daniami lunchowymi. Do tej pory, będąc w Starym Browarze, zachodziliśmy do Express Marche– zerkając na ceny w Petit Paris bardziej pasuje nam naleśnik za kilka zł piętro wyżej. Wprawdzie w Petit Paris spróbowaliśmy jedynie 2 dań i lemoniady, ale z racji tego, że smak nas ani nie zachwycił, ani nie odrzucił dajemy wyważoną ocenę 6,75. Plus za wielkość porcji i szybką obsługę, ale jak tu wpadniemy to raczej po pieczywo :)

Komentarze