#41 Mamasitas

★★★★★★★★★☆
Baaardzo udana kolacja



Ta nowa knajpka przy ul.Taczaka wpadła nam w oko jeszcze przed oficjalnym otwarciem, ale dopiero ostatnio zawitaliśmy tam na pourodzinową kolację. Wystrój jest prosty, schludny, nie znajdziemy tam pstrokatych meksykańskich kolorów. Taka meksykańska restauracja jeśli popatrzymy na menu, zaglądajac do środka inspiracji z tego zakątka nie zobaczymy. Widać za to kuchnię i pracujących kucharzy, a mimo to praktycznie w ogóle nie czuć zapachu smażonych dań - dobra wentylacja to jest to :)



Na start zamówiliśmy guacamole z kukurydzianymi chipsami. Po kilku minutach podjechał do nas miły pan ze stolikiem pełnym składników, rozciął awokado i zabrał się do mieszania przygotowanych w miseczkach półproduktów. W guacamole wylądowala czerwona cebula, pstra papryczka, pomidorki, czosnek, sok z limonki, sól i pieprz – czyli tak jak robimy w domu. Sos idealny na ostrość, dodaliśmy trochę więcej soli, którą awokado uwielbia i wpałaszowaliśmy całość w 2 minuty. Przeczytaliśmy wcześniej opinie innych wytykające zbyt tłuste chipsy, nam to zupełnie nie przeszkadzało: chipsów było dużo i idealnie się je chrupało z guacamole.


Na zaspokojenie głównego głodu wybraliśmy burrito z kurczakiem i mamasitas special (mix 3 potraw). Na plus jest to, że można wybrać poziom ostrości od 1 do 4. Zdecydowaliśmy się na 2: okazało się to wystarczające dla burrito, odrobinę za mało w przypadku dań z mamasitas special. Burrito było smakowite, solidna porcja z dobrym mięsem, serem, podane w towarzystwie supergęstej śmietany i guacamole. Wsadzilibyśmy tylko ryż do środka – podany był obok na talerzu i wyrzucilibyśmy oliwki – były dobre, ale średnio tam pasowały.

Dzięki specjałowi knajpki spróbowaliśmy: enchilady z grillowanym kurczakiem, wołowego taco i jednej serowej tostady. Najlepsze było wołowe taco – przy następnej okazji na pewno weźmiemy więcej dań z wołowiny! Tutaj znów gdzieniegdzie spoglądały na nas oliwki, lepiej je wyrzucić i będzie fantastycznie.


Trafiliśmy też na miłą promocję: do każdego dania głównego serwowany był mega pyszny deser sopapillas. Są to małe smażone placuszki serowane z cynamonowym miodem. Deser podany na ciepło, placuszki wyśmienite, delikatne, puszyste, och i ach! Cena regularna to 6,90zł – koniecznie je spróbuj!

Przez całą kolację sączyliśmy Margarity: wersja dla pań z truskawkami (absolutne orzeźwienie na słodko!) i opcja dla twardych panów: z syropem z agawy.

Za cała biesiadę zapłaciliśmy ok. 85zł, co jest bardzo korzystną cena w stosunku do jakości i wielkości porcji.

Ocena: 8,75/10; smakowite i kolorowe dania, miła obsługa, bardzo dobry stosunek jakości do ceny, serdecznie polecamy!


Komentarze

  1. Bardzo miła obsługa, pyszne jedzenie. Zgadzamy się w 100% z recenzją i również polecamy😀

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz