#78 Firlejka - ukryta knajpka przy pl. Kolegiackim



★★★★★★★★☆☆
Warto tu zajrzeć! choćby na herbatę z owocami i risotto
 

Knajpka przy placu Kolegiackim – często tędy przechodzimy, ale do niedawna nie zwróciliśmy uwagi na ten mieszczący się w piwnicy lokal. Pierwsze podejście w ramach Culinary Fest: jak już wówczas pisaliśmy - byliśmy zachwyceni! Rozbudzająca apetyt choć prosta przystawka, smakowity rosół i chrupiący boczek w towarzystwie kolorowych warzyw. Mmmniami! 


Te dekoracyjne warzywka to znak rozpoznawczy lokalu - myśleliśmy że ogórkowe wieże znajdują się na talerzach ze względu na koncepcję festiwalu ("bajkowa kuchnia"), ale dodają koloru także do regularnych dań z karty.

Od tamtej pory do Firlejki często zagląda Maciek – w tygodniu knajpka proponuje menu lunchowe, codziennie coś innego. Z tego co mówi, raz jest super (patrz buraczane risotto), a raz zupełnie zwyczajnie.


Zaszliśmy tu też by razem spróbować dań z regularnej karty:
Zupa z dyni i gruszki z dodatkiem gorgonzoli – przyjemna kompozycja, przyjemna też cena – 8zł.


Schab sous-vide w sosie z fortuny – sos super, warzywa jeszcze lepsze. Niestety mięso zbyt suche.


Nadziewane udko z kury na risotto – ładnie łączące się smaki, mięso tym razem idealnie soczyste. Smakowite risotto (znowu!). Dlatego niewielka ilość mięsa w sumie nam nie przeszkadzała :D


Herbaty z owocami na zimno - litr w szalonej cenie 6zł. Do tego kieliszek wina za ok 7zł.


Marcepanowy deser dnia – ledwo wciśnięty w przepełnione żołądki, ale tak dobry że słoiczek został pusty. 


Creme brulee – słodziutki, smaczniutki, ale z wciśniętym owocem (figą?) na dnie – osobiście wolę gładkie kremy bez niespodzianek (które trochę psują całość – patrz rodzynki w serniku).


 Podsumowując: mocna 8emka. Z małym plusem za pianino :)


Komentarze