#80 Forni Rossi

★★★★★★★★☆☆
Włoskie klimaty w galerii Malta


Do Malty zachodzimy niezbyt często – do tej pory do zawitania ti motywował nas TK Maxx lub Marks&Spencer (tak, w obu miejscach da się kupić jedzenie!). Czasem mieliśmy ochotę coś przegryźć – najczęściej wybór padał na guac’n’ole. W szaleńczym przedświątecznym weekendzie zauważyliśmy nieznany dla nas lokal, Forni Rossi, różniący się od pozostałych fast foodów, ale niestety wszystkie stoliki były zajęte. Wróciliśmy tu dzięki zaproszeniu na kolację degustacyjną - gdyby nie to, pewnie zajrzelibyśmy tu dopiero przy okazji letniego uzupełniania garderoby.

Przy pierwszej wizycie zdziwienie – jak zmieścił się w galerii taki duży, przestronny lokal? Widok z okien, jak się można domyślać, fantastyczny.


Jednak nie dla widoków tu przyszliśmy, a w celu skosztowania wieeeelu smakołyków! Restauracja stawia na wyselekcjonowane składniki – w tym przypadku nie jest to typowy slogan używany obecnie przez co drugą knajpkę. Serio, zgodnie zachwycaliśmy się pomidorkami z puszki i rukolą.

Z kolacji wyszliśmy bardzo zadowoleni, a najmilej po ponad 3 tygodniach wspominamy pappardelle z sosem grzybowym – grzyby, natka pietruszki, śmietana, parmezan, idealnie ugotowany makaron. Czego chcieć więcej? (może fotki, ale zjedliśmy tak szybko że nie zdążyliśmy uwiecznić dania na zdjęciu). Pozycja w menu którą najbardziej polecamy!


Penne Carbonara – polska wersja ze śmietaną. Przyznajemy – my też tak robimy w domu. I tak nam bardziej smakuje. (na fotce rzecz jasna porcja degustacyjna)

Margherita – klasyk, który zresztą sami zawsze zamawiamy. Knajpka specjalizuje się w pizzy neapolitańskiej – kulturalnie przygotowanej na blacie, bez widowiskowego podrzucania. Upieczona w max 90 sekund – tak naprawdę to tyle wystarczy by upiec pizzę (zakładając że ktoś ma piec nagrzewający się do 450 stopni). Tak jak nam kazali, i jak widać na tytułowym zdjęciu, konsumpcję zaczynamy od środka :) Bo brzegi są po to, by nic się nie zmarnowało - dokładnie czyścimy talerze z tego co nam "uciekło" z ciasta.

I deser: panna cotta z malinami. Choć byliśmy najedzeni do granic możliwości, oboje wpałaszowalismy po porcji.




Przed wrzuceniem naszej opinii postanowiliśmy tu wrócić by sprawdzić, jak restauracja radzi sobie w zwykły wieczór zwykłego tygodnia. Wiadomo – gdy gość jest zapowiedziany, łatwiej wszystko dopiąć przysłowiowy na ostatni guzik.


Wpadamy więc po pracy na pastę i pizzę.


Spaghetti aglio e olio – prosty i smakowity. Jedyne co byśmy ulepszyli to dodalibyśmy więcej starkowanego parmezanu zamiast dużych płatków, tak by ser „załapał” się na każdy kęs.


Margherita podejście nr 2 – wyglądała nawet lepiej niż na degustacji ;) Smakuje nam, czuć dobre składniki, ale nie doświadczamy magii, takiej włoskiej swobody, którą uraczył nas BuffBus Pizza Truck



Kremowy deser z pokruszonymi ciasteczkami – pycha!

Podsumowując: Forni Rossi serwuje certyfikowaną pizzę neapolitańską ale nam tu bardziej posmakowały makarony :) Zdecydowanie najlepsza opcja (także cenowa) na obiad/kolację w Malcie, na pastę polecamy wpaść tu też "bez okazji".


Taka mała uwaga od wiecznych maruderów: byłoby jeszcze przyjemniej, gdyby z głośników leciała inna muzyka, pozwalająca na chwilowe odcięcie się od atmosfery tłocznej galerii. A tak przez godzinną kolację musieliśmy słuchać głośnych eskopodobnych hitów (lubimy Rihannę, ale Pitbullów może nie tak bardzo).

Komentarze