#86 Piano Bar - wspominki z Restaurant Week

★★★★★★★☆☆☆
Niespełnione oczekiwania


Chyba każdy kto był w Starym Browarze zwrócił uwagę na tę restaurację – my wybieraliśmy się tu ponad rok :D Po kinie lub zakupach lądowaliśmy w tańszych knajpkach, nieśmiało tylko zerkając na gości siedzącej w najelegantszej knajpce w Browarze. Dlatego gdy zobaczyliśmy że PianoBar bierze udział w Restaurant week’u, od razu zarezerwowaliśmy tu stolik.
Zaczęło się całkiem nieźle: różany krem z selera i pietruszki podany z prażonymi pestkami słonecznika – ładnie podany, delikatny, całkiem przyjemny, plus za naprawdę dużą porcję.


Kurczak z szynka parmeńską z papardelle warzywnym i sosem ananasowo – bazylikowym: kurczak z szynką czyli klasyk podawany w 90% knajpek. Bardzo zwykły, najlepszy okazał się sam sos, szkoda że to nie on stał się centrum smakowej kompozycji, bo nijak nie łączył się z reszta potrawy.


Naleśniki z ciecierzycy z warzywami i botwiną – chrupiący placek, warzywa, oprócz botwinki, chyba te same co przy kurczaku. Naleśnik skropiony tym samym sosem co mięso. Żadnej kompozycji smaków tu nie znaleźliśmy, danie skojarzyło nam się z lunchowym naleśnikiem za 10zł.


Desery: owoce z sorbetem i krem z owocami. Lody i owoce smaczne, reszta nie pozostawiła po sobie wspomnieć :)



Najlepszym elementem obiadu okazał się bezalkoholowy drink z regularnej karty – peach soft drink: brzoskwinia, sok pomarańczowy, marakuja.

No i cóż możemy jeszcze napisać - przygotowane na tę okazję dania nie powaliły nas ani naszych skromnych podniebień na kolana. Słyszeliśmy chyba same pozytywne opinie o tym lokalu, szkoda że na festiwalu restauracji Piano Bar nie pokazał tego na co go, jak wierzymy, stać.

Podsumowując: niespełnione oczekiwania. Jak zobaczymy przy okazji jakiegoś festiwalu że Piano Bar przygotował dania już z opisu brzmiące jak coś pyszniusiego to wpadniemy skosztować. Póki co nie jesteśmy gotowi na wydanie 200zł na kolację w miejscu, które nas przy pierwszym podejściu nieco zawiodło :)

Komentarze