#88 Takie coś innego
Co rusz coś innego w menu
Przyjemny lokal nieopodal Rynku - ostatnio byliśmy tu 3 razy! W menu znajduje się kilka topowych, stałych dań + dania z danego tematycznego tygodnia.
Lokal spory, z antresolą, na wejściu wita nas bezwłosa świnka morska i mebelki jak z salonu babci. Podobają nam się duże okna i wpadające do wnętrza dzienne światło, mniej nam się podoba to, że nawet w ciepłe popołudnie są zamknięte przez co robi się lekki zaduch.
Wszystkie wizyty wspominamy z uśmiechem na buzi - nakarmili i napoili nas tu dobrze.
Kurczak curry z makaronem ryżowym - słodki, pikantny, wciągający, dużo go było. Zjedzony 2 razy - jak dla nas "lekko pikantny" wystarczająco szczypie w język.(zdjęcie tytułowe)
Rumsztyk wołowy z fryteczkami i sałatką z gruszką i lazurem - wielki wołowy kotlet, niedojedzona na miejscu porcja posłużyła za sycący obiad na dzień następny.
Musaka - akurat na nią trafiliśmy z racji greckiego tygodnia. Smaczna, z jeszcze lepszą sałatką grecką! (zdjęcie tytułowe)
Kurczak w sosie ostrygowym z kolendrą - egzotyczne mniam! Znów porcja nie do przejedzenia.
Hit lokalu - podsmażane ziemniaczki z rozmarynem. Miska za 7zł. Idealna przegryzajka!
No i proszę Państwa ukochane prosecco - litr za 42zł!!! Gdyby był tu ogródek, byłaby to nasza ulubiona miejscówka do popijania bąbelków w letnie wieczory.
Podsumowując: smacznie, duże porcje, dobra miejscówka, ceny przystępne (dania główne ok 20-24zł) i menu które się nie nudzi. Polecamy!
Komentarze
Prześlij komentarz