#95 TASAKY

★★★★★★★☆☆☆
Azja na talerzu, ale poniżej oczekiwań.


Dawno, dawno temu na ul. Za Bramką nie było nic ciekawego. A teraz jest tu nowy wieżowiec, a w nim knajpka Tasaky. W jej wnętrzu na gości czeka współczesne wnętrze, designerskie lampy, fotografie z Azji oraz tłum klientów.


Źródło: Facebook Tasaky

Szczęśliwie, naszym bohaterom udało się zdobyć stolik bez rezerwacji.
- Skoro knajpka, która otworzyła się niespełna miesiąc temu, już jest tak popularna, to jedzenie musi być pyszne i niezwykłe - powiedział Maciej, po czym przystąpił do przeglądania menu.
- Wydaje się dość drogo - skomentowała Ola, drapiąc się po głowie, gdyż nie mogła się zdecydować czy woli pierożki na parze czy wegetariańską cukinię.
- To weźmy na razie dwa dania, a jak będą dobre to weźmiemy też deser.
Po chwili na stół wjechało żółte curry i smażona cukinia.



- Mmm… Pycha! Chcesz spróbować? - wyrzuciła z siebie Ola po pierwszym kęsie cukinii.
- Moje też niezłe, chociaż jak na curry za 30 zł to jest trochę “biedne” i sos się rozwarstwia.
- Rzeczywiście, moja cukinia też jest dość tłusta.
Po kilku minutach dania zniknęły z talerzy. Ola i Maciej mieli całkiem zadowolone miny, biorąc pod uwagę, że ich  portfele za chwilę schudną o około 100 zł.
- Wiesz - zagaiła Ola - w sumie curry w “Pod lampionami” mi bardziej smakowało. Może i mniej autentyczne, ale przynajmniej są orzechy i świeża kolendra
- A pamiętasz to zielone curry w warszawskim Thaisty?
- No, tam było pycha!
- To jak, bierzemy deser?
- Chyba sobie darujemy, nie było aż tak pyszne. Poprzestańmy na herbatce.



- Czyli podsumowując: 7.5/10, ale może kiedyś damy im jeszcze drugą szansę, może mieliśmy po po prostu pecha i wybraliśmy złe dania.

Komentarze